wtorek, 20 maja 2008

O projekcie ART KATEDRA 2007-2008

fot. Agata Fiszer

Wystawa w Art Katedrze na Slot Art Festivalu do dwóch lat mój autorski projekt.

Ubiegłoroczna wystawa była wspaniała, ale też dała mi i twórcom nieźle w kość.

Był to mój pierwszy tak duży projekt. Był twardo ustalony budżet, w którym należało się zmieścić. Trzeba było zorganizować prace, najlepiej na poziomie. Zająć się zakwaterowaniem artystów, zwrotem ich kosztów podróży, wyżywieniem, umowami wolontariackimi, zakupem materiałów, transportem prac itp itd. Zwaliło się to wszystko na moją głowę w jednym momencie. Ciemne strony "kuratorki".

Było bardzo mało czasu na przygotowanie wystawy. W ciągu miesiąca musiałam mieć zatwierdzoną listę artystów i projekt tego, co będzie pokazane. Najtrudniejszym elementem było pozyskanie ciekawych prac na festiwal. Było to bardzo mozolne, nieoczywiste i bezsensowne w większości. Dużo osób, z którymi rozmawiałam, wolało na wakacje pojechać do swojej babci na wieś albo do cioci nad morze, niż pokazać swoją twórczość na festiwalu. Stąd moja decyzja, by samej stworzyć serię prac komiksowych, które pojawiły się w Art Katedrze. Oprócz wszystkich obowiązków, które miałam, doszło malowanie kadrów z komiksu w formacie 2,5 na 2,5 metra każdy. Nie chciałam zostawić gołych ścian. Przyznam, że było to ponad moje siły, a całość była cholernie wyczerpująca. Po Slocie nie chciałam słyszeć o Slot Art Festiwalu i żadnej wystawie przez kilka miesięcy! Stąd też w tym roku decyzja o zorganizowaniu ogólnopolskiego konkursu na prace na festiwal.

fot. Aga Pokrywka
postprodukcja Aga Vez-Prygiel

Ideą ubiegłorocznej wystawy była jej ekspansywność. To była pierwsza tak szalona wystawa w Art Katedrze. Wcześniejsi kuratorzy nadawali jej bardziej stonowany charakter. To nie piękna architektura katedry miała być dominująca, ale prace miały się z niej wybijać. Nie jest to łatwe ani oczywiste w tak olbrzymiej i atrakcyjnej przestrzeni.

Do wystawy poproszone zostały świetne artystki Agnieszka Pokrywka i Ania Rzeźnik.

Agnieszka stworzyła serię prac prezentujących jej postać w formie szablonowego graffiti. Postać w formacie nieco większym niż ludzkie ciało pojawiała się w rozmaitych miejscach katedry. Ciekawa była seria leżących postaci w prostokątnych metrowych zbrojeniach pod ozdobne stare ławy w posadzce nawy głównej, w których leżały poduszki oraz mały "pokoik" z szablonową tapetą, lampą i obrazkiem. Tam też była poduszka. Tam ludzie odpoczywali. Aga stworzyła też serię kobiecych postaci z różnymi atrybutami występującymi naprzemiennie. Np. postać z talerzem tworzącym aureolę wokół głowy dziewczyny vs postać z różowym paskiem, którym dziewczyna zasłania sobie oczy, jak na wizerunkach przestępców. Postać ze skrzydłami kontra postać z samolocikiem w dłoni. Lepiej latać daleko czy latać na skrzydłach swojej świętości? Szablonowe postaci pojawiły się w 2-metrowych alkowach, w których niegdyś stały figury świętych.
fot. Agata Fiszer

Aga jest studentą poznańskiej ASP na wydziale Edukacji Artystycznej oraz Politechniki Poznańskiej na wydziale fizyki. Miała praktyki w Muzeum Narodowym w Warszawie. Teraz przebywa na stypednium artystycznym na ASP w Wilnie.

Ania Rzeźnik jest ubiegłoroczną laureatką Ogólnopolskiego Konkursu na Autoportret w Stalowej Woli. Jest to jednen z najbardziej znanych i prestiżowych konkursów w Polsce. Wygrać można naprawdę sporo pieniędzy. Ania wykonała na ten konkurs pracę w postaci małej kulki z brązowego futra. Kiedy kulki się dotykało, wyczuwało się pod nią kolce. Co za świetna i nietypowa interpretacja tematu "autoportret"! Kiedy Ania przysłała mi propozycję instalacji, od razu bardzo się ucieszyłam. Trzymałam ją bardzo krótko, bo ona jest z Warszawy. Przez rok mieszkania w stolicy miałam dużo wspólnego z osobami o zawyżonym ego, które w końcu trafiają się nie tylko w tym mieście. Czasem było mi bardzo przykro z powodu mojego dystansu i nieufności, bo Ania jest przemiłą osobą, choć jest bardzo dużą indywidualistką i ma silny charakter.
fot. Aga Pokrywka
postprodukcja Aga Vez-Prygiel


fot. Agata Fiszer

Prawie, że samodzielnie zainstalowała swoją pracę z ponad 1000 balonów. Praca była monumentalna i piękna. Wszystkim się bardzo podobała. Była wielkim sukcesem. Ludzie się z nią fotografowali. Pojawiły się też klasyczne pytania z gatunku pt. "Jak to możliwe, żeby balony to była praca artystyczna i sztuka?". Wiele osób podziwiało to, że były one zamontowane w sposób, który niweczył wszelkie skojarzenia z urodzinową dekoracją. Balony były głównie białe, w dolnych partiach także czarne. Ich kolor i sposób podwieszenia zmieniał zupełnie znaczenie przestrzeni, w której się pojawiły.

Ania przyjechała na Slot z Berlina, gdzie studiowała na Universitete Der Kunst.

W ramach wystawy pojawił się także zespół muzyczno-konceptualny Fuse Factory ze Szwecji. A także malarstwo Sylwii Chudy, Moniki Szydłowskiej i Agaty Zdanowicz z Poznańskiej ASP.

Wystawa była w dużym stopniu domową produkcją w tym znaczeniu, że była skoncentrowana wokół kilku osób. Pomagała mi głównie Aga Pokrywka. Z nią robiłam zakupy materiałów. Dywagacje, jakiego rodzaju tektura czy folia budowlana najbardziej się przydadzą, zostaną nam w pamięci, choć mam nadzieję, że nie na długo. Aga zrobiła też zdjęcia z wystawy, ja zajęłam się postprodukcją fotografii. Koncentracja wokół kilku osób nie wynika z pobudek wyrafinowanych typu "rodzinny interes" albo "kolesiostwo", ale tego, że miałam w ubiegłym roku mało osób do pomocy przy wystawie. Mam nadzieję, że w tym roku będzie inaczej. Bycie kuratorem jest wspaniałą przygodą, ale też dużą odpowiedzialnością. Zapraszam serdecznie na festiwal.

Kurator
Aga Vez-Prygiel

Brak komentarzy: